Cykl wpisów o Izraelu część 4
Miedzy kilkoma zaledwie przecznicami skupiło się duchowe centrum trzech światowych religii. Na tym bruku nie ma chyba kamienia, który pozostałby niezbrukany krwią przelaną w obronie którejś z nich. Dziedzictwo Jerozolimy, najświętszego z miast dzielą Żydzi, Chrześcijanie i Muzułmanie. Mijają się, znają się z widzenia, jednak mimo bliskości żyją w różnych światach, oddzielonych od siebie niewidzialnymi granicami.
W piątkowe popołudnie przy Bramie Lwiej pęka w szwach. Przechodzą przezeń chyba wszyscy mieszkańcy arabskiej dzielnicy. To znak, że zakończyła się modlitwa dur w meczecie Alaksa. Handlarze mają pełne ręce roboty. Pielgrzymi są wygłodniali więc trzeba ich nakarmić i napoić. Taki ruch w interesie nie zdarza się codziennie.
W dzielnicy Żydowskiej na historycznych fundamentach wyrosły nowe budynki. Utalentowanym architektom udało się umiejętnie zharmonizować nowoczesność z tradycją. W Jerozolimie, mieście, do którego przyznaje się kilka nacji takie nawiązanie do historii urasta do rangi symbolu.
Warto zapoznać się także z: