Wycieczki w góry cz. 2

Pomimo wszelkich ostrożności, Alpy niejedną pochłonęły ofiarę. Po drodze od czasu do czasu widnieją krzyże –  to znaki, że zginął w tym miejscu podróżny,  przewodnik, a czasem cała wyprawa, złożona z kilku ludzi. Ale niedługotrwałymi są i te pamiątki, bo częste lawiny lub burze druzgocą i zacierają wszelki ślad zaginionych.

Wyżej w górach ustaje już wszelkie życie, tak roślinne, jak i zwierzęce. Są jednak i tu miejsca, w których, gdy słońce przygrzeje, natychmiast z pod śniegu ukazuje się zielony mech, biały, puszysty, drobnymi włoskami pokryty kwiat szarotki wychyla swe gwiaździste korony, barwne motyle poczynają fruwać dokoła – i oto na chwilę, na krótką chwilę skała żyje i oddycha, aby wkrótce znów zapaść sen długotrwałej zimy.

Czasem barwny krzemy róży alpejskiej jaskrawymi kwiatami upiększa zbocze góry. Zdarza  się też, że wśród śniegu napotyka się dziwne czerwone plamy, podobne do śladów krwi; nie krew to jednak, lecz drobniutkie roślinki, które na śniegu żyją. Częste i gwałtowne burze, śnieżyce i wichry nawiedzają te wyniosłe szczyty.