Wycieczki w góry cz. 3

Na pewnej wysokości piersiom brak już oddechu, a wzrok ulega olśnieniu od jednostajnej białości skrzącego się w słońcu śniegu. Jednak wszystkie te trudy i nie bezpieczeństwa opłacają się temu, kto dotrze do szczytu góry. Jeżeli częste mgły i chmury nie zaciemniają widoku, to z turni alpejskich rozciąga się krajobraz nadzwyczaj rozległy, nie dającej się z niczym porównać piękności.

Jakub Balmat, wieśniak szwajcarski, w roku 1786 pierwszy wszedł na szczyt Mąblanu, najwyższej góry w Alpach; za nim dopiero podążyli uczeni w celu czynienia spostrzeżeń naukowych. W ten sposób odwaga prostego człowieka wyprzedziła naukę. Z wierzchołka Mąblanu Widać trzy kraje: Szwajcarię, Francję i Włochy. Najbliżej rozpościerają się wielkie lodowce, śniegi, skały i nagie turnie. Dalej sterczy jak na dłoni olbrzymi łańcuch gór, ciągnących się od Francji do Tyrolu i błyszczących w słońcu 400 lodowcami! Najeżona górami Szwajcara u szczytów srebrzy się od śniegu, a u stóp śmieje się bujną zielonością dolin, z których głębin, jakby żywymi oczyma, spoglądają szalirbwe szyby jezior. Największe miasta Wyglądają stąd niby dziecinne zabawki z kart, a ludzi wcale dostrzec nie można.