Wycieczki w góry cz. 6

Największym lodowcem jest Morze Lodowe (w Alpach Penińskich), a najdłuższym lecz (w Berneńskich). Patrząc na Morze Lodowe, zdaje się człowiekowi, że nie jest w ciepłej Szwajcarii, lecz na jakiejś dalekiej północy. Rzeczywiście lodowiec ten robi wrażenie morza, zamarzłego podczas burzy; jedne fale lodowe wznoszą się na wysokość kilkudziesięciu stóp, inne spadają w przepaście, przybierając najrozmaitsze, dziwaczne kształty.

Dziś lodowce w Szwajcarii zajmują jeszcze dwudziestą część całego kraju; niegdyś zaś, przed wiekami rozpościerały się one na znacznie większej przestrzeni. Dawniej cała część na północ od Alp stanowiła jedno olbrzymie sklepienie lodowe. Lodowce te posuwały się pomału dolinami rzek aż oparły się o grzbiet Jury. Stąd tak wielka ilość jezior znajdujemy pomiędzy Alpami a Juvą, bo zatrzymane tu lodowce stopniały i rozlały się szeroko. W dolinach znajdują się wszędzie wielkie bryły granitowe, zepchnięte z gór wraz z lodowcami. W jeziorze Genewskim pokazują kilka takich sterczących z wody olbrzymów. Ale małe znaczenie mają pojedyncze głazy w porównaniu z wielkim nagromadzeniem kamieni, mułu, piasku, którymi wypełnione zostały po brzegi doliny, znajdujące się pomiędzy Alpami, a łańcuchem Jurajskim.